Mam dla Was dzisiaj kilka niespodzianek. 🙂 Zanim jednak przejdziemy do samego K O N K U R S U, przedstawię Wam recenzję tego, o co tak naprawdę będziecie walczyć, tj. kursu intensywnego online z języka angielskiego. 😉
MIŁE NIESPODZIANKI NA WSTĘPIE
Zanim usiadłam do „przeklikania” platformy, przez kilka dni z tyłu głowy zastanawiałam się jakie elementy są w tej branży najczęściej pomijane. Jednym z nich była część psychologiczna. Nauka języka to bardzo duże przedsięwzięcie, więc musimy dokładnie wiedzieć po co to robimy.
TEST POZIOMUJĄCY I WERSJA DEMO
STRUKTURA KURSU
+ Lekcje są różnorodne, dzięki czemu kursant się nie nudzi.
+ Angielskiego uczymy się zarówno przez dialogi i pełne zdania, jak i pojedyncze słówka. Zdecydowanie spodobał mi się fakt, że ten sam materiał jest przerabiany w różnych formach (m.in. dopasowanie wyrażeń do luk, uzupełnianie ich ze słuchu, tłumaczenie, połączenie zdjęć z nagraniami audio, słuchanie typu PRAWDA/FAŁSZ, itp.).
+ z jednej strony animacja dostarcza więcej rozrywki,
+ platforma sygnalizuje kolorem czy dobrze zapisujemy wyrażenie i możemy kontynuować czy może też powinniśmy się wrócić o kilka liter.
+ Dodatkowo, platforma może być czuła na wielkie litery i zasady interpunkcji, ale nie musi – jest to zależne od użytkownika, wystarczy tą opcję zmienić Ustawieniach.
– Jedyny zarzut jaki mogę tu mieć to ten, że Profesor Henry nie rozpoznaje form pełnych, jeżeli oryginalnie zostały wprowadzone ściągnięte i vice versa. Innymi słowy, musimy wpisać np. „I’m”, a nie „I am”, w przeciwnym razie zostanie to uznane za błąd. W przypadku osób początkujących, informacja ta nie jest również wyjaśniona na wstępie, a przeciętny Kowalski wcale nie musi wiedzieć, że jedno i drugie jest tym samym i oznacza „ja jestem”.
+ Jeżeli chcemy kontynuować naukę, wówczas program automatycznie narzuci nam powtórkę i dopiero później będziemy mogli przejść do kolejnej lekcji. Większość osób chce jak najszybciej przeskoczyć do nowego materiału, ale osobiście uważam, że jest to duży błąd. W końcu w naszym kulawym systemie edukacyjnym robi się dokładnie odwrotnie – szybko i dużo, a wszyscy przecież wiemy jak to się kończy.
Bonusowo,
POZIOM TRUDNOŚCI
– Trzeba mieć jednak na uwadze, że nagrania mogą być dla osoby początkującej za szybkie i nieco za trudne, ponieważ przechodzimy od „dzień dobry” i „dobry wieczór” do podawania podstawowych informacji na swój temat, jak pracy, studiów czy rodziny oraz do zapisu tych słówek ze słuchu.
+ Do ćwiczeń możemy jednak podchodzić wiele razy, więc nawet jeśli się pomylimy, mamy szansę podejrzeć poprawną odpowiedź i spróbować jeszcze raz.
+ Pozostałe poziomu (średnio-zaawansowany i zaawansowany) wydają się być dobrze dostosowane do poziomów językowych. Reasumując, początkujący uczy podstawowej komunikacji, średnio-zaawansowany jest zaprojektowany z myślą o osobach, które już liznęły nieco angielskiego, a zaawansowany dla tych, którzy potrafią się już wypowiadać po angielsku i chcieliby poszerzyć zakres słownictwa i utrwalić wiadomości. Na pewno nie oczekiwałabym od kursu, że wystarczy jako jedyne źródło, ażeby opanować język, ale, nie oszukujmy się, taki złoty środek nie istnieje.
ZAKRES MATERIAŁU
+ Uwzględnia on zdecydowaną większość umiejętności językowych (jedynym wyjątkiem jest płynność wypowiedzi oraz długie formy pisemne, czego z kolei nie możemy oczekiwać od kursu internetowego, bo w końcu zależało nam na tym, aby wyeliminować czynnik ludzki).
+ Warto wspomnieć, że osoby początkujące zaczynają od najistotniejszych wyrażeń w podstawowej komunikacji, jak zawód i data urodzenia
+ i to sformułowanych zarówno tak, jak w rozmowie z nowymi znajomymi, jak i również w dokumentach, np. w hotelu czy na lotnisku.
+ Wybrana tematyka jest bardzo trafiona. Zakupy, jedzenie w restauracji czy wyrażanie opinii, a nawet formy płatności i transakcje są niezbędne w codziennej komunikacji (zdarzają się takie smaczki, jak „ochrona środowiska”, ale są to naprawdę nieliczne wyjątki).
Czego mi ewentualnie zabrakło:
Materiały dodatkowe: +4
Czy kurs online może zastąpić lektora? Moim zdaniem nie (m.in. ze względu na brak konwersacji). Jednak często z wielu przyczyn korepetytora wynajmować nie chcemy (brak kasy, nieregularne godziny pracy, itp.). Platforma internetowa daje nam wtedy możliwość samodzielnej pracy w domu o wybranej przez nas porze. Nadal zachęcam do szukania sposobów na MÓWIENIE po angielsku (np. penpals), ale z wszystkich dotychczas przeze mnie poznanych kursów internetowych, ten zdecydowanie plasuje się w czołówce.
K O N K U R S ! ! ! 🙂
LOST IN TRANSLATION
Piękny to dzień! Cieszcie się i radujcie, bowiem Multikurs.pl przygotował dla Was prezenty! ;D
Uczestnicy będą walczyć o 5 voucherów. 😉
Zwycięzca otrzyma kompleny kurs (kurs intensywny + multisłówka) na 6 miesięcy o wybranym poziomie zaawansowania.
Pozostała czwórka będzie miała do wyboru – kurs intensywny lub multisłówka (również 6-miesięczny dostęp do kursu).
Żeby zajrzeć jaki kot siedzi w tym worku i przetestować kurs, kliknijcie TUTAJ. 🙂
Biorąc udział w konkursie zgadzacie się na REGULAMIN MULTIKURS.
Jeśli chcecie wziąć udział w konkursie, musicie zrobić trzy rzeczy:
1) Zalajkować fanpage Multikurs.pl,
2) Zalajkować fanpage Effective Me
3) oraz podać najbardziej trafne i kreatywne tłumaczenie 5 niżej podanych słów:
- anxious
- confused
- convenient
- delight
- skilful
Odpowiedzi wysyłacie na mojego maila aszpyt@effectiveme.pl wraz z nazwą konta na FB, z jakiego zalajkowaliście fanpage, wpisując w tytule maila „Zgłoszenie na konkurs Lost in Translation”.
Konkurs trwa od 21 maja 2018 r. godz. 11:00 do 23 maja 2018 r. godz. 23:59, a wyniki zostaną ogłoszone na blogu, FB (i być może również na YouTubie) w ciągu trzech dni od zakończenia kursu, a od tego momentu do tygodnia ja wyślę zwycięzcom drogą mailową kody aktywacyjne, które zostaną mi przekazane przez wydawnictwo.
GOOD LUCK!
Ania 🙂