ASMR
Wraz z coraz powszechniejszym zastosowaniem internetu, we wszystkich dziedzinach życia można zauważyć wzrost popularności najdziwniejszych elementów niszowych. Prawda jest taka, że zawsze było zapotrzebowanie na ubranka dla psów i przybory do upiornego makijażu, po prostu ograniczała nas odległość i nie mogliśmy dotrzeć do klientów, którzy akurat lubowali się, na ten dany przykład, w kubraczkach 😉
Mogliście zauważyć wzrastającą popularność filmami ASMR (autonomous sensory meridian response), których zadaniem jest pomóc odbiorcy się odprężyć. Dziwnie brzmi, ale bardzo często sprowadza się to np. do przyjemnego szumu, dźwięku deszczu, wiatru, fal, itp. Według niektórych badań niemal wszyscy użytkownicy tego typu kanałów (tak, są całe kanały youtube poświęcony ASMR), wykorzystują ten rodzaj ścieżki dźwiękowej do zasypiania.
Do czego zmierzam, sama, gdy cierpię na bezsenność, korzystam z tej techniki. Odpalam więc któryś z filmików, np.
Harry Potter ASMR – ☼ Three Broomsticks Inn –> https://www.youtube.com/watch?v=yhp9b00ziPs
Właśnie wychodzi na jaw jakim jestem nerdem 😉
I jak zawsze, pointa: zasypiając nie koncentruję się na dźwiękach, staram się za to całkowicie oczyścić głowę, żeby się dodatkowo nie nakręcać. W efekcie SŁYSZĘ dźwięki, ale ich NIE SŁUCHAM.
I tak dochodzimy do interesującej nas części: słuchania aktywnego i pasywnego (biernego).
SŁUCHANIE BIERNE
Słuchanie bierne to tak naprawdę „słyszenie” języka bez analizowania przekazu. Niczym z grającego w tle telewizora, informacje wpadają jednym uchem, a drugim wypadają, a gdy koś nas spyta o treść – nie kumamy 😉
Podobna sytuacja ma miejsce, gdy jedziemy do obcego kraju, którego języka nie znamy. Na początku słyszmy zwykle jeden długi ciąg dźwięków i nic poza tym. Dopiero z czasem uczymy się rozróżniać słowa i zdania. Słuchanie bierne aktywizuje prawą półkulę mózgu, a ta rejestruje głośność, melodię języka, intonację głosu, akcent i inne tym podobne elementy.
Słuchanie bierne pomaga, poza wyżej wymienionymi,
– w automatycznym rozróżnianiu słów i zdań, nawet gdy nie rozumiemy ich sensu
– w eliminowaniu „tłumacza” i przejściu na myślenie w obcym języku
Dlatego też często słyszymy o „językowym zanurzeniu” (language immersion) – jesteśmy wtedy bombardowani językiem i nie mamy innego wyjścia, jak się przestawić i zacząć komunikować, a potem również myśleć, a nawet śnić w języku, którego się uczymy.
Utrzymywanie nawyku wewnętrznego tłumaczenia znacząco spowalnia proces nauki i uniemożliwia dojście do płynności.
SŁUCHANIE AKTYWNE
Angażujące lewą półkulę mózgu i sugeruje słuchanie W JAKIMŚ CELU. Uzyskujemy wtedy informacje i jesteśmy wyczuleni na brzmienie słów, których nie znamy. Zdajemy sobie wtedy sprawę, że w naszej osobistej bazie danych nie ma wyrazu brzmiącego, jak ten wymieniony przez naszego rozmówcę. Wtedy nie jest już przypadkowym szumem w tle, a zapytaniem w umyśle. Luką, którą możemy uzupełnić.
Reasumując, potrzebujemy obu rodzajów słuchania, ponieważ każdy służy do czegoś innego, a komunikacja i mówienie w obcym języku bez nich nie istnieje.