Jak SAMODZIELNIE przełamać BARIERĘ JĘZYKOWĄ. Matura z angielskiego

POGADAJMY POD PRYSZNICEM

 

O czym myślicie, gdy bierzecie prysznic? Albo gdy zmywacie naczynia? Lub też kiedy jedziecie autobusem do szkoły? Czy nie pozwalacie wtedy swojemu umysłowi błądzić i tworzyć luźne połączenia między różnymi tematami? A czy nie zdarzyło się Wam przypadkiem, że właśnie w chwilach takiego „bezmyślnego błądzenia” wpadały Wam do głowy różne pomysły czy rozwiązania problemów? To dlatego, że w nasz umysł przechodzi wtedy na pracę w trybie fal alfa. Jesteśmy bardziej rozluźnieni, a co za tym idzie – kreatywni i bardziej podatni na przyswajanie wiedzy. 

 

Sid Efromovich, jeden z mówców TED i znany poliglota, praktykuje konwersacje… pod prysznicem 😉 Wyobraża sobie różne sytuacje w najdziwniejszych miejscach i wizualizuje je sobie w języku, którego się uczy. Gdy jesteśmy mali potrafimy sobie wyobrazić z najdrobniejszymi szczegółami zbliżające się ekscytujące wydarzenia czy imprezy, a niestety w miarę jak dorastamy przestawiamy się na tryb „praktyczny”.

 

Wyobrażając sobie sytuacje i DIALOGI (jeśli on powie…, to ja mogłabym odpowiedzieć…) wyłapujemy luki w swojej wiedzy, przyzwyczajamy swój mózg do konkretnych wyrażeń (umysł często nie jest w stanie odróżnić rzeczywistości od własnego wytworu) i oswajamy się psychicznie z wizją, w której musielibyśmy tego języka użyć. Wyobraźnia nie jest niczym skrępowana, czemu więc nie pogadać z Arnoldem Schwarzenegerem o jego ulubionych produkcjach gdzieś w londyńskiej kawiarni?

 

 

STRESZCZENIA I HISTORYJKI

Lubicie czytać? Pewnie nie. Mało kto lubi. Ja akurat lubię, ale niektórzy myślą, że jestem dziwna, założę więc, że czytać nie lubicie 😛 😉 A gry komputerowe albo filmy lubicie? Pomyślmy… Może Tomb Raider, Szybkich i Wściekłych, Zmierzch, Harryego Pottera, Pamiętniki Wampirów, Grę o Tron…? Coś z tego może przewinęło się przez Wasze ręce (komputery? ;)) w wolnym czasie? Zdradzę Wam sekret: jednym z moich ulubionych wspomnień jest moment, gdy jedna z moich młodych kursantek przyniosła mi streszczenie pierwszego rozdziału Zmierzchu przeczytanego w oryginale. Ta sama osoba, która kilka tygodni wcześniej zarzekała się, że czytać nie lubi. I nie lubiła, owszem, ale przepadała za filmem. I tak różnice w oryginale i ekranizacji oraz poziom języka, który był dla niej osiągalny sprawiły, że się wciągnęła. 

 

Wybierzcie film czy serial w języku angielskim (najlepiej z angielskimi napisami) albo przeczytajcie kilka stron książki  w oryginale, a następnie napiszcie króciutkie streszczenie. Nie ma bata, żebyście nie zapamiętali jakichś nowych słówek. Jeśli tylko macie możliwość, podrzućcie swoje dzieło nauczycielce z angielskiego lub chociaż starszej koleżance/koledze do sprawdzenia, żeby się upewnić, że szyk zdania nie kuleje. Nie ma to jak naturalne i przyjemne przyzwyczajenie się do budowania własnych wypowiedzi o tematach, które nas ciekawią. I bez poczucia winy można oglądać ulubiony serial 😉

 

 

POGADAJ Z KIMŚ INTELIGENTNYM, NAJLEPIEJ Z SOBĄ ;P

Streszczenie napisane? Super, idziemy o krok dalej – opowiedzcie je samym sobie na głos  😀 😉 Zawsze żartujemy z współlokatorką, że gdy zdarzy jej się głośno myśleć/mówić do siebie, to dlatego, że ma ona potrzebę porozmawiania z kimś inteligentnym ;D  Opowiedzcie streszczenie sobie, w czterech ścianach, w pustym pokoju. I uprzedzam – jest to super niekomfortowe uczucie. Jestem tego w pełni świadoma i bardzo, ale to bardzo będziecie się przed tym bronić. Moim argumentem jest jednak zawsze to – jeżeli nie jesteśmy w stanie przełamać bariery w swoim własnym towarzystwie, to jak chcemy tego dokonać w cudzym? Możemy nazwać całe przedsięwzięcie eksperymentem 😉 Ćwiczcie codziennie przez tydzień po 3 minuty. Tylko tyle – w sumie 15 minut na cały tydzień. Piątego dnia dyskomfort będzie o wiele mniejszy, a Wy o kilka ogromnych kroków bliżej płynnego mówienia. 

 

 

CISZA NA PLANIE!

Jeśli mnie znienawidziliście przy poprzedniej sugestii, to teraz wydacie na mnie wyrok ;p Czas na udokumentowanie swoich starań i nagranie głosu na telefon 😉 W tym szaleństwie jest metoda, śpieszę więc z wyjaśnieniem 😉 Przed Wami jeszcze kilka miesięcy pracy. Mniej, niżbyście pewnie chcieli, ale mimo wszystko – w kilkanaście tygodni można wypruć sobie żyły z przepracowania, jeśli nie wiemy co robimy. Gwarantuję więc, że przyjdzie wiele smutnych wieczorów, gdy zwątpienie przysłoni Wasz edukacyjny plan i będziecie chcieli rzucić to wszystko w cholerę. Nauka języka to długi proces, a co gorsze taki, w którym trudno wyznaczyć mini wierzchołki w drodze na szczyt. Nie widać za dobrze naszych małych zwycięstw, przez co z kolei pojawia się poczucie stania w miejscu. DOKUMENTUJCIE SWÓJ PROGRES! I z pisaniem problemu większego nie ma, bo przecież testy jak zostały zdane każdy widzi. Jednak jak inaczej zamierzacie monitorować swoje postępy w mówieniu?

 

Usiądźcie więc wygodnie przez monitorem komputera, odpalcie jakiś film lub zwiastun (np. komedii), wyłączcie dźwięk na kompie, ustawcie nagrywanie na komórce i opisujcie co się dzieje na ekranie. Zapiszcie i nie odtwarzajcie. Jeśli będziecie wykonywać „pogaduchy z samymi sobą” w miarę regularnie, powtórzcie proces po 3-4 tygodniach z tym samym wideo. Dopiero wtedy sami usłyszycie przeskok między „PRZED” a „PO”.

 

 A gdy przyjdzie chwila zwątpienia miejcie na uwadze to, że jeżeli wykonujecie tylko i wyłącznie łatwe i przyjemne ćwiczenia, to na 99% się nie rozwijacie i nie uczycie.