Co robić, gdy nie mam talentu do języków? #3

ŚMIECH NA SALI, A TAK W OGÓLE, TO Z CZYM DO LUDZI?

 

Niech nam to zejdzie z drogi. Prawdopodobnie częściej podświadomie, aniżeli świadomie, narzucamy sobie standard, według którego, jeżeli chcemy dobrze mówić po angielsku, powinniśmy brzmieć jak rodowici Brytyjczycy czy Amerykanie. Kto tak twierdzi?! Sama uczyłam ludzi, którzy byli daleko od czegoś, co powszechnie jest uważane za „płynność językową”, ale potrafili bardzo dobrze się komunikować i mimo pewnych braków w słownictwie czy znajomości gramatyki, szczerze komplementowałam ich angielski. Niepotrzebnie podnosimy sobie poprzeczkę do poziomu, który do niczego tak naprawdę nie jest nam potrzebny. Boimy się, że ktoś wyłapie nasze błędy, uzna nasz akcent za zabawny, itp., itd. A oto moment oświecenia – jeśli będziecie mówić jak „nejtiw spikerzy”, są spore szanse, że i tak ktoś się będzie z Was nabijał 😛 Sama ostatnio zaliczyłam takie doświadczenie :>

 

KTO BY POMYŚLAŁ: TAYLOR SWIFT MIAŁA RACJĘ

 

Idąc na studiach pracowałam nad tym, aby mieć akcent brytyjski, a właściwie to RP, czyli Received Pronunciation (Zwany też BBC English :D), akcent standardowego języka angielskiego używanego w Anglii. I formalnie tego akcentu powinnam uczyć, choć często trzeba dryfować w stronę amerykańskiego, ponieważ brytyjski jest zbyt trudno do zrozumienia i to nie tylko na początku nauki. Z czasem zauważyłam, że sama zaczęłam mówić używając tego ostatniego i nie za bardzo mi się to podobało. Postanowiłam więc się pilnować i świadomie prowadzić zajęcia na wyższych poziomach używając brytyjskiego. I nigdy nie sądziłam, że dorosły mężczyzna w granicach 40-stki będzie miał tyyyyyyle frajdy przedrzeźniając mnie powtarzając w kółko słowo „jogeeeet” (–> jogurt). Bez względu na to czy powiecie coś używając polskiego, amerykańskiego, brytyjskiego czy cholera jedna wie, jakiego innego akcentu – jak ktoś zechce znaleźć powód, do głupich komentarzy, to i tak go znajdzie 😛

 

Cause the players gonna play, play, play, play, play
And the haters gonna hate, hate, hate, hate, hate
Taylor Swift, Shake It Off
TERMINATOR I SEKSOWNY KOT W BUTACH 

 

Kojarzycie ten charakterystyczny twardy akcent Arnolda Schwarzeneggera? Niby minęły dekady odkąd facet się wybił (co nastąpiło prawdopodobnie gdzieś między Conanem Barbarzyńcą, 1982, a Terminatorem, 1984) i wydawałoby się, że po tak długim czasie powinien być w stanie nauczyć się mówić jak Amerykanie, yes? Tak się składa, że potrafi 🙂 Słuchając ostatnio jego rozmowy z Tim’em Ferriss’em dowiedziałam się, że kiedyś chodził nawet na zajęcia poświęcone eliminacji akcentu. Okazuje się jednak, że, wbrew pozorom, nie jest to faktyczny cel tych lekcji. Nie chodzi o pozbycie się akcentu samego w sobie, a wszelkich elementów mu towarzyszących, które utrudniają komunikację. Podobnie sprawa miała się z Arianną Huffington, założycielką Huffington Post. I czy ktoś z Was wyobraża sobie Antonio Banderasa, niezapomnianego Kota w Butach ze Shreka, bez jego „RRRRRRRR”? 😉

 

Nie musicie mówić jak nativi, bo zdecydowanej większości nas nie jest to do niczego potrzebne. Ja rzekomo mówię, a i tak dostaję z tego tytułu po du**ie ;p Tak długo, jak środowisko Was rozumie, gdy używacie angielskiego, JEST NAPRAWDĘ OK!!! 🙂 Jestem zdania, że powinniśmy słuchać wypowiedzi w różnych akcentach, ponieważ nigdy nie wiemy z kim będzie nam dane rozmawiać. Jednak jeśli chodzi o Wasze wypowiedzi rodem z UK z USA czy skądkolwiek indziej – poluzujcie gumkę w majtkach, nie musi być taka idealna 😉

 

Wymówka, żeby się nie uczyć angielskiego, bo i tak nigdy nie będę mówić jak native speaker.