Odkładanie na później tego, co ważne

 

Gdy tylko napiszę pracę licencjacką… Gdy tylko skończę studia… Gdy tylko dostanę przyzwoitą pracę… Gdy tylko stracę na wadze… Gdy tylko spotkam właściwego faceta…

 

Brzmi znajomo?

 

Wszyscy używamy tego typu sformułowań, ponieważ łatwiej jest zacisnąć zęby i znosić mało komfortową sytuację, gdy powiemy sobie, że jest ona krótkoterminowa. Do moich ulubieńców należało „ukończenie uniwerku” i „nawał pracy”. Dopiero gdy zorientowałam się jaką głupotę robiłam, zastanowiłam się nad całym procesem i rzeczami, których nie mówimy głośno.

 

Gdy tylko zrzucę na wadze…  poczuję się atrakcyjna.
Gdy tylko napiszę pracę i skończę studia…   będę mogła zająć się rzeczami, które mnie naprawdę interesują.
Gdy tylko spotkam właściwego faceta…  poczuję się kochana i będę szczęśliwa.

 

A teraz krok do tyłu i pełna perspektywa.

 

Znam masę atrakcyjnych kobiet i noszą one bardzo różne rozmiary, jedne 34, inne 44 – nie ma reguły. Ich atrakcyjność nie opiera się na rozmiarze.

 

W życiu nigdy nie ma tak, że cały czas będę mogła robić tylko to, na co będę miała ochotę. Zawsze znajdzie się coś kłopotliwego i mało przyjemnego. Zawsze. Rzeczywistość idealna, bezproblemowa nie istnieje.

 

Spotkam mężczyznę, który sprawi, że poczuję się wyjątkowa. Super, tylko opieranie poczucia własnej wartości na cudzych emocjach i zachowaniu nie wydaje się najlepszym pomysłem. Raz, że motylki w brzuchu wiecznie trwać nie będą. Dwa, facet może okazać się dupkiem i z kobiety przenoszącej góry zostanie tylko zakompleksiona dziewczynka dająca się tłamsić partnerowi. Ups… Dlatego też samoocena powinna być budowana na tym, co MY SAME o sobie myślimy, nie co inni o nas myślą.
 

 

Zawsze przyjdzie kolejne „gdy tylko”. Nawet jeśli jakimś cudem wszystko pójdzie po naszej myśli, to po studiach trzeba będzie się stale doszkalać, a po wciśnięciu się w tą cudną obcisłą kieckę, wciąż trzeba będzie chodzić na siłownię i jeść zdrowo.

 

I nie w tym rzecz, aby się dołować problemami codzienności i nieustającym wysiłkiem, 😉  a w tym, by w tej gonitwie nie odkładać na później zadowolenia z życia.