Jak walczyć z lękiem przed mówieniem krok po proku

Jest bardzo niewielu ludzi, którzy czują się naturalnie będąc w centrum uwagi, zarówno w języku ojczystym, jak i obcym. Jak stopniowo przełamywać swój strach czy to przed mówieniem, czy też zabieraniem głosu będąc w większej grupie ludzi?

 

INTROWERTYK, EKSTRAWERTYK, AMBIWERTYK

 

Zgaduję, że pojęcie introwertyka – osoby cichej, zdystansowanej i raczej skrytej, oraz ekstrawertyka – duszy towarzystwa, która chętnie się udziela w towarzystwie, nie są Wan obce. Czy słyszeliście jednak o trzeciej kategorii? 
 

 

Jeśli więc zdarza się Wam:
 
– czuć swobodnie wśród pewnych grup ludzi lub konkretnych środowiskach, a milknąć i spinać w innych,
i/lub 
– z jednej strony lubić ludzi i spędzać z nimi nieco czasu i ucinać pogawędki, ale potrzebować też czasu dla siebie, 
prawdopodobnie należycie do grupy ambiwertyków.

 

Okazuje się, że to poczucie komfortu w towarzystwie jest pewnego rodzaju spektrum, a na jego środku znajdujemy się właśnie my – ambiwertycy. Przedrostek ambi- oznacza dwoistość, ponieważ nie należymy do żadnej z dwóch skrajności, a łączymy w sobie cechy obu. Oznacza to, że w niektórych sytuacjach przejmiemy pałeczkę i gramy pierwsze skrzypce, a w innych wycofujemy się i pozwalamy komuś innemu przewodzić.

 

WŁAŚCIWI LUDZIE

 

Powiedzmy głośno coś, co jest oczywiste – zachowujemy się inaczej w zależności od tego w czyim jesteśmy towarzystwie. Nie wynika to z dwulicowości, a z tego, że inaczej na konkretne osoby reagujemy. W zależności od tego, czy spędzamy wieczór w towarzystwie nowo-poznanych znajomych swojej drugiej połówki, starej ciotki, która zadaje wszystkie niewłaściwe pytania czy przyjaciółki, z którą moglibyście przysłowiowo konie kraść, nasze samopoczucie, odpowiedzi i reakcje będą inne.

 

Moje pytanie więc brzmi: przy kim czujecie się na tyle swobodnie, żeby „wykorzystać” tą osobę to praktykowania sztuki konwersacji? Po polsku czy angielsku, nie ma znaczenia. Wszystko zależy od tego czy chcecie walczyć z nieśmiałością ogólnie czy krępujecie się mówić w języku obcym. Tu najczęściej wymieniamy przyjaciółki, dobrych znajomych, czasem rodzeństwo.

 

Kto jest poziom wyżej, tzn. kto sprawia, że czujemy się nieco bardziej spięci? Znajomi z roku, z którymi rzadziej spędzasz czas? Koledzy z innego działu w pracy? Nauczyciele, wykładowcy? I wreszcie, kto znajduje się na szczycie tej drabiny i sama myśl o rozmowie z tą osobą wydaje się przerażająca? Ma to ogromne znaczenie, ponieważ gdy uczymy się jazdy na łyżwach, nie zaczynamy przecież od wyskoków i szpagatów podczas jazdy. Jeśli więc chcemy stopniowo wypychać samych siebie poza konwersacyjną czy też językową strefę komfortu, na ile to możliwe, powinniśmy sobie stopniowo podnosić poziom trudności i ilość stresu towarzyszącego wypowiedziom.

 

WŁAŚCIWE OTOCZENIE

 

Sale szkoleniowe są dla mnie naturalnym środowiskiem. Ucząc angielskiego i szkoląc nauczycieli, w takich salach spędziłam około 1500 h, o zajęciach indywidualnych już nie wspominam. Jeśli jednak spróbowalibyście mnie wyciągnąć do klubu, mogłoby Was spotkać rozczarowanie. Choć uwielbiam tańczyk i raz od wielkiego dzwonu spędzam w ten sposób wieczór z koleżankami, bardzo głośna muzyka, dym i wstawieni faceci próbujący mnie poderwać po kilku głębszych nie są czymś, co nazwałabym czynnikami sprzyjającymi komunikacji i rozluźnieniu, przynajmniej nie dla mnie. Kameralne wyjścia w z trójką czy czwórką znajomych? Super, piszę się. 15 osób, z czego znam tylko jedną? Może lepiej zostań my w domu i obejrzyjmy jakiś film.

 

Reasumując, w jakiego typu środowisku czujemy się najswobodniej, a jakie nas stresują i, co za tym idzie, znacząco utrudniają zabieranie głosu? Trudno, żebyśmy eksperymentowali swoje zdolności konwersacji podczas rozmowy kwalifikacyjnej o pracę, na której nam zależy. Możemy natomiast się pokusić o namówienie najbliższych znajomych na mały towarzyski wypad z kimś, kogo słabo znamy. Oczywiście możliwości jest wiele i będą zależały od tego co konkretnie jest naszym celem (tu, rozwijanie umiejętności językowych czy walka z nieśmiałością ogólnie). Niemniej, zawsze warto brać pod uwagę w jakim otoczeniu będzie nam najłatwiej się przełamać i zabrać głos.