Jak się uczyć 3-5 razy więcej słówek

Nie wiesz czego nie wiesz

 

17 lat temu.

– Na dzisiejszych zajęciach będziemy ćwiczyć słowotwórstwo! Rozdam Wam materiały, a Waszym zadaniem będzie wstawić, na podstawie kontekstu, odpowiednią część mowy, np. czasownik, rzeczownik, przymiotnik czy przysłówek. Są tu też antonimy, czyli przeciwieństwa, utworzone przez prefiksy. Na końcu lekcji sprawdzimy jak Wam poszło.

10 minut później. Konsternacja.
– Proszę Pani! Ale skąd my mamy wiedzieć jak tworzyć np. rzeczownik od czasownika, nawet jeżeli wiemy, że w danej luce ma być rzeczownik? Jakie są do tego zasady?

– Nie ma.
– Aha…

 

Czym jest słowotwórstwo

 

Skok, skakać, skoczny, skocznie… Kreatywność, kreatywny, kreatywnie… Komfort, komfortowy, niekomfortowy, komfortowo, niekomfortowo…

To jest właśnie słowotwórstwo i w języku polskim widać bardzo podobne tendencje, co w angielskim. Mogę zagłębiać się w lingwistykę i zacząć tłumaczyć czym jest „root”, „stem”, czym są prefiksy i sufiksy, ale pointa jest taka:

bazując na głównym słowie/członie, jesteśmy w stanie przyswoić słowa pochodne przez modyfikowanie tego głównego.

 

 

 

Nie zbudujesz chatki nie mając drewna

 

Kto by pomyślał, że mając takie pierwsze nieprzyjemne doświadczenie ze słowotwórstwem, dziś będę do niego zachęcać swoich kursantów i czytelników.

Owszem, nie ma zasad. ALE są tendencje. 🙂 W jednym z moich kursów internetowych (tym dla maturzystów) na samym wstępie uprzedziłam widzów, że zadań z słowotwórstwa nie da się rozwiązać przy pomocy logiki. Gdy siadamy do zadania jest już za późno. Na wymyślenie poprawnej formy czasownika, rzeczownika czy przymiotnika bazując na innych częściach mowy, nie znając jej wcześniej, mamy bardzo małe szanse.

Mimo to, uważam słowotwórstwo za jeden z najlepszych sposobów przyswajania nowego słownictwa. Często mawiam, z jest to nieproporcjonalnie niewielka inwestycja energii do liczby słów, jakie jesteśmy w stanie opanować w krótkim czasie.

 

Jak więc nauczyć się wspomnianych słów pochodnych?

Ja najczęściej korzystam z 2 sposobów.

Pierwszy to manualne uzupełnienie tabeli i posiłkowanie się językiem polskim.
1. Więc tworzę tabelę z miejscami na rzeczownik, czasownik, przymiotnik, przysłówek i antonimy lub inne części mowy z prefiksami. To taki standard na początek. Ambitni mogą zostawić więcej miejsc, bo np. prefiksów do danego słowa może być więcej (np. MISuse i OVERuse).
2. Wypisuję polską wersję danego słowa, np. komfort, komfortowy, niekomfortowy, itp.
3. Sprawdzam tłumaczenie i wpisuję do tabeli.

Wygląda to tak.

 

Alternatywa oszczędzająca czas to strona/słownik BAB.LA

Ponieważ jako jeden z nielicznych nie podpowiada nam jednego tłumaczenia, ale od razu cały szereg słów i to już podczas wpisywania pierwszych liter.

 

Można też wymienione sposoby oczywiście połączyć. 🙂

 

I od razu odpowiem na zarzut, który od czasu do czasu zdarza mi się słyszeć – „ale przygotowanie takiej tabeli zajmuje tyyyyyle czasu!”

I moja odpowiedź: „wolisz uczyć się po jednym słówku i za każdym razem otwierać stronę ze słownikiem i indywidualnie każde tłumaczyć czy za jednym zamachem wpisać 5 i mieć z głowy?” 🙂

 

 

A jak ktoś ma chęć i ochotę przyłączyć się do marcowego wyzwania „30 dni z angielskim” (na chwilę obecną weźmie w nim udział 686 osób! :O <3, grafika bardzo szybko zrobiłą się nieaktualna 😀 ),

TUTAJ jest link do zapisów. 🙂

 

 

CIUM, BUM! 🙂 I udanego tygodnia! 🙂
Ania