Jak się nie uwstecznić z angielskiego na wakacjach (bez zaglądania do książek)

KŁAMSTWA I KŁAMSTEWKA

 

Bardzo prawdopodobne, że jesteś studentką, licealistką lub lektorem/nauczycielem angielskiego i właśnie nastał dla Ciebie czas wolny od pracy.

Nie ma jednak co się oszukiwać. Nikt nie zagląda do książek na wakacjach. Niby powtarzamy sobie, że „gdy będziemy mieć więcej czasu, podszlifujemy swój angielski”, ale gdy wreszcie mamy przed sobą realną perspektywę 2-miesięcznej laby, to jakoś ciężko jest przełożyć dobre intencje na dobre efekty.

Nie trzeba też geniusza, żeby wiedzieć, że umiejętność nieużywana ZANIKA. Ze znajomością języka obcego włącznie. Z czym więc zostajemy nie mając kontaktu z angielskim w pracy/szkole/na uczelni, a znając siebie też na tyle dobrze, by wiedzieć, że wszystkie podręczniki pójdą w odstawkę?

 

 

 

(CHOĆ TROSZKĘ) SIĘ PRZYGOTUJ

 

Po pierwsze, całe przedsięwzięcie musi być tak automatyczne i tak bardzo NIEwymagające myślenia, jak to tylko możliwe. Wszem, nie będziesz wprowadzać intensywnego rycia na blachę, a jedynie drobne zmiany w codzienności, których prawie nie zauważysz (choć zauważysz ich brak pod koniec wakacji, jeśli zaniedbasz język). Fajnie byłoby jednak na wstępie poświęcić kilka minut na zastanowienie się co sprawdzi się w naszym przypadku oraz co nie sprawdzało się do tej pory (i dlaczego).

Wszak łatwiej jest ominąć pułapkę, o której wiemy.

 

 

 

 

MASZ FORY I NAWET O TYM NIE WIESZ 🙂

 

Wspominałam już o tym wcześniej – nowe nawyki najłatwiej jest wyrobić w momencie, gdy przechodzimy jakieś większe zmiany w życiu.

Wykorzystaj ten fakt. Jeżeli właśnie zaczęły się Twoje wakacje, to oznacza, że na jakiś czas modyfikacji ulegną Twój styl życia i Twoje codzienne rutyny.

***ALE, ALE! Im szybciej tym lepiej. Nie pozwól sobie na labę przez dwa tygodnie, bo Twoja przewaga wynikająca ze zmian w codzienności pójdzie się… paść na zieloną trawkę. 😛

 

 

 

 

ANGIELSKI NA ROZRUCH

 

Planuj swój kontakt z językiem w godzinach porannych. W pierwszej połowie dnia mamy więcej silnej woli (mniejsze tzw. zmęczenie decyzyjne), a co za tym większe szanse na faktyczne zrealizowanie naszego mini zamierzenia.

Co może być taką formą kontaktu z językiem? Na przykład poprzez słuchanie wiadomości po angielsku podczas przygotowywania śniadania. Mogłabym Wam podsunąć BBC, ale dla wielu osób ta opcja wydaje się po prostu mało interesująca.

A co powiecie na ENGLISH NEWS IN LEVELS? Aplikacja, która daje możliwość przeczytania i przesłuchania (do wyboru do koloru) tych samych segmentów wiadomości na trzech różnych poziomach zaawansowania. 🙂

 

 

 

 

KIESZONKI CZASU

 

Zawsze miej na telefonie anglojęzycznego audiobooka lub podcast i słuchaj go w tzw. kieszonkach czasu (np. gdy jedziesz autobusem, podczas malowania się, kiedy zmywasz naczynia czy w porze drugiego śniadania). Tylko nie wykorzystuj wszystkich opcji na raz! W przeciwnym razie zaczniesz odczuwać przymus, prawdopodobnie pozbawisz się chwili relaksu przy ulubionej muzyce, powstanie to wredne poczucie „poświęcania czegoś przyjemnego” i tylko zniechęcisz się do języka. Lepiej mniej, a regularnie.

Zanim podniosą się głosy dotyczące poziomów audiobooków – wystarczy wpisać w YouTube np. „English audiobook level 3” (im wyższa liczba, tym trudniejszy tekst) i wyskoczą nam takie cuda, jak

Learn English Through Stories Skyjack! Level 3

Learn English Through Stories Sherlock Holmes Level 4

Learn English Through Stories Sense and Sensibility Level 5

 

 

 

 

 KOMENTUJ

 

Na kanałach YouTube ulubionych youtuberów. Boisz się, że się ośmieszysz, bo popełnisz błąd? No problem, załóż nowe konto na gmailu, a następnie na YouTube, 5-6 minut roboty. Nie, nie możesz tylko czytać (tak jak nie powinno się tylko słuchać bez mówienia), ponieważ do opanowania języka niezbędny jest proces PRODUKOWANIA języka. Czytanie będzie oczywiście pomagać w naszym rozwoju językowym, nie zastąpi jednak drugiego kanału komunikacji, jakim jest pisanie i mówienie.

A jakie jest lepsze miejsce do ćwiczenia pisania, niż to, do którego zaglądamy w chwilach relaksu, gdzie panuje nieformalny klimat?

 

 

 

 

OGLĄDAJ FILMY Z ANGIELSKIMI NAPISAMI

 

Śmiało odpalaj filmy ile tylko dusza zapragnie. Rób to jednak mając włączone angielskie napisy.Mogę za to zostać skrytykowana (w żywej komunikacji przecież takich napisów sobie nie włączymy 😉 ). A więc tak: również uważam, że raz na jakiś czas trzeba ukierunkować się WYŁĄCZNIE na słuchanie. Jeśli jednak chcemy poszerzyć zakres słownictwa, oglądanie filmu (słuchanie połączone z akcją, ekspresją, itp.) i „podglądanie” zapisu niezrozumiałych części wypowiedzi, daje nam możliwość przyswojenia nowych słówek wraz z wymową i to w kontekście.

Warto też wspomnieć, że gdy oglądamy filmy z polskimi napisami (lub w ogóle bez napisów), jedynie z oryginalnym anglojęzycznym dźwiękiem, to są spore szanse, że się po prostu „wyłączymy”. A przecież nie o to chodzi. 🙂

 

 

 

 

LYRIC VIDEOS

 

Nastała moda na tzw. LYRIC VIDEOS, czyli przedpremierowe filmy publikowane na YouTubie. Nie przedstawiają pełnych teledysków, a jedynie efekty wizualne, grafikę, animacje i pojawiające się w odpowiednim momencie wersy nowej piosenki.

Nie sugerowałabym fiksowania się na tej metodzie, ponieważ słuchanie piosenek aktywuje inną część mózgu aniżeli ta, która działa przy typowej wypowiedzi. Jest to jednak świetny sposób na nauczenie się kilku bonusowych słówek.

 

 

 

PRZEŁAM BARIERĘ JEŻDŻĄC PO… POLSCE

 

– Do samochodu mamy jakieś 1,5 km. Do Morskiego Oka jest 10. Przed nami jeszcze tylko jakieś 21,5 km marszu. How nice! 😀
– No… ale pogoda nam dopisała. Jest ciepło, ale nie gorąco. Mega nam się poszczęściło z tym weekendem majowym.

Stajemy z Gabi w kolejce do budki, a ja wyginam szyję, żeby zobaczyć ile kosztują wejściówki. Ceny biletów są zapisane w języku polskim i angielskim. Uśmiecham się szeroko. Wiem, że jestem jak dziecko, ale jakoś mi to nie przeszkadza. 😉 Życie jest o tyle przyjemniejsze, gdy przyprószamy je serią wygłupów. 😀 Patrzę na Gabrysię i szepczę.

– Tee… zamów bilety po angielsku. 😉 


– Two normal tickets, please.

😀